Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
jag
Dołączył: 17 Sie 2010
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:00, 22 Sie 2010 Temat postu: Problem! zalewa sie!! |
|
|
witam szanowne grono
mam problem z vnem i prosze o jakas rade...
sprawa wyglada nastepujaco
Vulcan 92 rok, ze stanow od 1 wlasciciela, przebieg 12 tys mil, na serio chodzi jak igielka ale...
w weekend bylem na zlocie w krotoszynie (ok80km) maszynka smigala bezproblemowo, zajechalem na miejsce wszystko ok. nastepnego dnia rano przed parada pale sprzeta ok ale cos kopci z jednego wydechu i dziwnie chodzi. Tak kilka razy. Wykrecilismy swiece - zalane. Iskara byla caly czas... 2 swiece wymienilem i sprawdzamy znow. Nie chce wogole juz zapalic... Pozniej sie odezwal z 2 razy i na maxa bylo czuc paliwo (zalewal sie co chwile). Po paradzie kolejna proba i po jakims czasie odpalil ale nie chodzil dobrze, znow nie przepalal paliwka. Zapchnelismy do jakiegos magika, ale nie pomogl zbytnio...U niego wiadomo czyszczenie swiec itp (mowil cos o zawieszeniu sie iglic). Jak tam odpalil to pod namiot sie dokulalem i kolo namiotu zamknalem paliwo a on nadal chodzil...Dokladnie tak na zamknietym paliwku smigal. Rano wyjazd no i co? Jade na zamknietym paliwie...troche sie dlawil co jakis czas, pozniej zaczal w miare normalnie chodzic nawet. Na trasie robilem za przepustnice...otwieralem na chwilke co jakis tam czas jak przygasal...
i uwaga na trasie za jarocinem maszynka sie naprawila!! Normalnie otwarte paliwo, bez dlawienia, bez zadnych problemow!! Poprostu naprawil sie sam...
Bylem w garazu niedawno odpala i chodzi nornlanie. Chodzi jednak o to ze mam teraz strach gdzies jechac gdyz jak wiadomo problem moze sie powtorzyc...
macie jakies typy co to takiego? gdzie zajrzec co moze nawalac??
z gory dzieki za pomoc
pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
otis
Dołączył: 31 Mar 2010
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łaziska Górne
|
Wysłany: Pon 19:49, 23 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Witam
Po pierwsze VN ma 3 ustawienia kranika:
rezerwa, otwarty i pri (otwarty na stałe trzeba na to uważać bo może faktycznie zalać motor)
Więc nie miałeś odciętego paliwa...
Ale koniec mądrzenia się
Mam dobre wieści:
Miałem identyczną przypadłość, która czasami znikała sama
kosztowało mnie to wiele pieniędzy i zachodu a to się ciągle powtarzało.
A przyczyna banalna> pęknięty wężyk odpowietrzający z gaźnika (pod bakiem)
PS. jak zostawiłeś kranik na pri na dłużej, sprawdź czy ci oleju nie przybyło
benzyna przez gaźnik może się wlać do oleju i go rozrzedzić i po silniku...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mariusz
Dołączył: 27 Lut 2010
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: kamień pomorski
|
Wysłany: Wto 22:36, 24 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Witam . Otis prawdę mówi . Po drugie jeżeli kranik i przewód podciśnienia( to nie jest odpowietrzenie gaźnika tylko podciśnienie-Jeżeli przewód gumowy zostanie uszkodzony paliwo automatycznie czyli nadmiar jest zasysany do pierwszago cylindra i zalewa 1 cylinder i tylko na nim jest utrudnione lub pogorszone spalanie) ok .z przykrością muszę to stwierdzić -a to z uwagi na wyciąganie gaźników , że trzeba wymienić obie iglice i to koniecznie . Myślę , że dużo złego nie napisałem ale z iglicami tak bywa zwłaszcza że jeździmy głównie na paliwie cholera wie skąd . Życzę powodzenia .Pozdrawiam . Mariusz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jag
Dołączył: 17 Sie 2010
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 12:01, 29 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
dzieki bardzo za odzew i rady!!! gazniki przeczyszczone (ale zeby je wyciagnac i wlozyc ponownie...masakra) i faktycznie troche syfu bylo, dodatkowo jeden wezyk byl w kiepskim stanie. Maszynka odpalila wszystko ok!!
to bylo trzeba probe zrobic...wszytsko ok
ale po jakichs nie wiem 8-10 km momentalnie zaczal sie dlawic, jakby nie dostawal paliwa i stoje na drodze. mecze go krece i nic...otwieram zbiornik dla pewnosci, paliwo jest!! Pokrecilem go troche i odpalil...wszytsko ok!!!!!!!!!!! zaminilem sie sprzetem zeby kto inny go moze zbadal. Vulcan w drodze powrotnej do miasta byl krecony na obroty, szedl jak glupi, na serio wyrywal rece!! hehe no i dobra w Środzie przesiadka, i objazd miasta, w drodze do domu znow to samo, stoje... i w dodatku w deszczu a on nic!! znowu otwieram zbiornik dla profilaktyki...po jakims czasie znow zapalil i dojechalem do garazu, ale znow mam obawy zby wyjechac gdzies i nie wiem co zrobic...objaw taki jakby momentalnie mial odciete paliwo...
w skrocie sprawa ma sie tak...jak jest wszytsko dobrze to maszyna idzie jak wsciekla, przychodzi moment i czar pryska...
prosze o jakies typy szanowne grono
pozdrawiam :yeee:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mariusz
Dołączył: 27 Lut 2010
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: kamień pomorski
|
Wysłany: Nie 23:52, 29 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Witam. O tym już było - poprostu masz zatkane odpowietrzenie zbiornika . Musisz rozebrać korek wlewu w nim jest mały otworek do odpowietrzania zbiornika. Trochę przyjemności za darmo -tylko delikatnie . Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
RobertM
Dołączył: 01 Lip 2012
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa/Nowe Miasto Lub.
|
Wysłany: Nie 11:31, 01 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Witam,
w moim z 1992 również zalewał się przedni cylinder. Nie można było uruchomić silnika a jak już to dymił niemiłosiernie.
Powodem, jak się okazało, był obluzowany zacisk na króćcu gaźnika od strony przedniego cylindra. Dodatkowym efektem tego luzu było płynące paliwo po cylindrze pod króćcem.
Żeby dokręcić zacisk musiałem zdjąć zbiornik paliwa. Po dokręceniu zacisku motocykl uruchami się bez problemów.
Pozdr.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez RobertM dnia Nie 11:33, 01 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|